🍻 Czy To Koniec Związku
Zerwane zaręczyny, jak każdy koniec związku, zawsze wiążą się z mnóstwem negatywnych emocji. Zakończeniu każdego związku towarzyszy ból i smutek. Jeśli byliście ze sobą długo, poczucie pustki w życiu może być jeszcze większe – w końcu partner lub partnerka byli w planach na następne miesiące czy lata. Teraz czeka cię
Ale skoro taki scenariusz wydaje się dość odległy, to czy koniec świata to melodia przyszłości? Okazuje się, że nie! Zmiany klimatyczne. Wszystko wskazuje na to, że najbliższy naszemu pokoleniu scenariusz zwiastujący koniec świata nie będzie mieć związku z buntem robotów. Życie na Ziemi mogą za to zniszczyć zmiany klimatu
Zaczęło się rozpadać dopiero w ostatnim roku naszego związku, kiedy przyszłość, której chcieliśmy, przestała się pokrywać i trzeba było dokonać wyboru. Kiedy wiedziałem, że to koniec, zajęło mi 2 tygodnie, aby w końcu mu powiedzieć. Wyniosłem wszystkie swoje rzeczy z jego mieszkania i wróciłem do domu mojej mamy.
Brak zainteresowania seksem wynika z wielu czynników, m.in. z nadmiaru obowiązków czy monotonii dnia codziennego. Aby poprawić tę sytuację i jakość życia seksualnego, należy dowiedzieć się, jakie są przyczyny braku seksu. Odmowa seksu zawsze jest czymś spowodowana, a brak seksu w małżeństwie lub związku odbija się na
1. 400 – art. 23 (1) § 4 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy. Rozwiązanie umowy za wypowiedzeniem przez pracownika, w ciągu 2 miesięcy od przejścia zakładu pracy lub jego części na innego pracodawcę, z zachowaniem 7-dniowego okresu wypowiedzenia. 2. 401 – art. 23 (1) § 5 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r.
Czasami zdarza się też tak, że boimy się tego w jaki sposób będziemy funkcjonować sami, czy w ogóle – sami potrafimy funkcjonować. W związkach toksycznych to jest to niemożliwe i bardzo widoczne – osoby, które nie potrafią żyć bez tej drugiej osoby, nawet jeśli – nie jest im dobrze w związku.
Sprzeczki w związku podnoszą mi… emocje! Na początku warto zadać sobie pytania — czy sprzeczki w związku powinny być zawsze traktowane jako coś złego i zwiastującego koniec relacji? Eksperci podpowiadają, że to naturalne, że w związku dochodzi do kłótni i wymiany zdań.
Odp: brak seksu = koniec związku? Normalne jest, że są w życiu okresy, kiedy nie ma się ochoty na seks, ale u Ciebie to chyba permanentny jej brak. Na Twoim miejscu popracowałabym nad poczuciem własnej wartości, może masz kompleksy i się wstydzisz. Zastanów się jak czuje się ta druga osoba.
Koniec związku – co robić, czego unikać? Czasem po kolejnej kłótni mówisz sobie: „dość”. Kiedy indziej budzisz się rano i czujesz, że nie chcesz tu dłużej być. Bywa, że poznasz kogoś o kimś pomyślisz: „ta jedyna”.
Ja bym się zastanowił, czy taki związek miałby dla mnie sens. Czy jeszcze się szanuję chcąc być z osobą, która mnie zdradza. Bo zdrada to nie tylko seks. Może ona zasługuje na takiego dupka jakim jest jej kolega, bo jak nazwać kogoś kto wie, że osoba jest w związku a wyznaje miłość.
W związku z rozwojem II fali epidemii, rząd zadecydował o utworzeniu szpitali tymczasowych dla pacjentów z COVID-19 (zwanych żargonowo szpitalami dedykowanymi dla pacjentów z COVID-19). Pierwszy szpital został otwarty 29 października 2020 na terenie Stadionu Narodowego w Warszawie [65] , z czasem w każdym województwie powstał co
Ponieważ materiał ten nie został pobrany do montażu, nie można jego wartości spisać w koszty. Czy w związku z tym na koniec roku posiadane materiały można zostawić na koncie „Zapasy”, mimo że spółka nie prowadzi magazynu? Czy przy tego rodzaju działalności zrezygnowanie z prowadzenia magazynu jest dobrym rozwiązaniem?
fQsLgJ7. Brak emocji – brak kłótni Wydawać by się mogło, że związek bez kłótni jest idealny, bo przecież nie mamy powodów do tego, by się sprzeczać. Jesteśmy idealnie dobrani. Czy na pewno tak jest? W bliskich relacjach brak emocji (zarówno tych dobrych, jak i złych) mogą świadczyć o tym, że coś jest nie tak. O czym świadczy to, że nie chcemy się kłócić? Napisałam wyczerpujący artykuł o kłótniach w związku i o tym jaką funkcję spełnia kłótnia. Dlatego nie będę już tego tutaj powtarzać. Zapewne teraz domyślasz się, że kłótnie w związku są nam potrzebne. Jeśli nie mamy chęci walczyć o bliskość partnera. Nie mamy chęci zmieniać czegoś, co zupełnie nasz związek niszczy. Nie robimy kompletnie nic, by nasz związek się rozwijał. Pozostawiamy nasz związek samemu sobie – do czego może to doprowadzić? “Ze związkiem jest jak z kwiatami. Można je zostawić same, żeby podlewał je deszcz albo sąsiadka. A można samemu o nie zadbać – nie tylko odpowiednio podlewać, ale i ziemię im zmieniać, i doniczki. Od nas zależy jak o niego dbamy.” – Zwierciadło A co dzieje się, jeśli tych kłótni nigdy nie było w naszym związku, albo już nie ma się chęci toczyć kolejnej bitwy? Po co kłócić się, gdy nie widzimy żadnych zmian, o które walczymy? Po co kłócić się, jeśli już wiemy, jak zakończy się ta kłótnia i jakie będą tego efekty – żadne. Po co tracić energię, kiedy na samą myśl o kolejnej sprzeczce już nam się wszystkiego odechciewa. Zawiedzione sobą osoby nie chcą już kłótni, ani krzyków. Same już tak naprawdę nie wiedzą, czego oczekują od tej relacji i czy w ogóle czegoś chcą. Pojawia się inny problem, który rujnuje związek po cichu – obojętność. Obojętność w związku – Czy to koniec związku? Czym jest obojętność w związku? Gdy obojętność wkrada się do związku, czyli następuje zanik bliskości między parą. Brak bliskości objawia się na różne sposoby: brak bliskości fizycznej (nie tylko brak stosunków seksualnych ze sobą, ale również: brak okazywania miłości w małych gestach jak pocałunek, przytulenie, trzymanie za rękę, do tego dochodzi również brak głębszych rozmów, angażowania emocji, zainteresowania drugą osobą, troski, brak wsparcia). “Obu stronom nie zależy na intymności, potrzebie przytulenia, pieszczot. Mogą leżeć obok siebie w łóżku, oglądać telewizję, ale nie mają potrzeby, by się przytulić, pogłaskać. Później jest ciąg dalszy, bo pojawia się dystans psychiczny, rozmyślania o tym: “Jak ja mogłem/mogłam go/ją kochać!”. Jeżeli ktoś tak myśli, to znaczy, że miłość minęła. Dla wielu ludzi jest to nawet bardzo przykre i prawie egzystencjalne stwierdzenie. Czasem w takich momentach człowiek po raz pierwszy zaczyna zastanawiać się nad sensem życia i przemijaniem. Staje w prawdzie: “ Tak bardzo bliska i osoba, jest mi w tej chwili bardzo obojętna. Kochałem ją, a teraz jej nie kocham. Tak dużo się zmieniło…”. – Lew – Starowicz. Skąd się bierze stan obojętności w związku? Jak to się dzieje, że w związku pojawia się obojętność? Przestajemy się angażować, przestajemy dbać o partnera i pojawia się emocjonalna oschłość? To nie dzieje się z dnia na dzień. To jest długotrwały proces, który często lekceważymy od dłuższego czasu, nie zauważamy, albo nie chcemy zauważyć. Mając nadzieję, że to minie. Albo nie mając już żadnej nadziei, biernie przyglądamy się: co się wydarzy. Stan obojętności nie pojawia się nagle. Jak do tego dochodzi możesz przeczytać w artykule: Inwestuj w związek każdego dnia. “Niezależnie od etapu związku, czasu przebytego razem. Nigdy nie powinniśmy przestać się starać o naszą drugą połówkę. Bo nic nie jest dane – raz na zawsze. Powinniśmy dbać o to, żeby wciąż siebie zaskakiwać, spędzać ze sobą jak najwięcej czasu, dbać o swój wygląd, być wyrozumiałym dla naszej drugiej połowy, być wsparciem w trudnych chwilach i pomimo, że nie zawsze jest pięknie i tak jakbyśmy tego chcieli, to wciąż próbować i zdobywać na nowo, bo nic nie jest dane raz na zawsze.” – fragment artykułu. Jakie są najczęstsze przyczyny rozpadu związku? “Najczęściej brak dbałości o związek. Jeśli miłość się traktuje jako stan dany, “oczywistą oczywistość”, jeśli się o nią nie zabiega i nie podtrzymuje ognia namiętności, można się liczyć z tym, że prędzej czy później stanie się oko w oko z perspektywą rozpadu. Trzeba czasami powiedzieć drugiej osobie, jak bardzo się ją kocha. Pamiętajmy, że nasza ziemska miłość to nie jest miłość aniołów, tylko ludzi. A więc ma swoje ograniczenia, swoje wzloty i upadki. Jednym z powodu końca związku jest nuda i monotonia”. – Lew – Starowicz 10 Oznak wskazujących, że to koniec związku Przestaliście mówić o swojej przyszłości Jak wcześniej mieliście różne marzenia i plany na przyszłość, tak w chwili obecnej sami nie wiecie, co będzie dalej. Więc nie ma, co dużo planować. Nie cieszy was wizja wspólnej przyszłości, wasze plany gdzieś się zatraciły. Nie ma już rozmów dotyczących planów przyszłościowych: gdzie będziemy mieszkać? gdzie wyjedziemy na wakacje? , czy chcemy mieć jeszcze dziecko? na co odkładamy teraz pieniądze. Tych tematów już dawno nie ma. Ucieczka Ucieczka w obowiązki domowe, ucieczka w pracę, by jak najmniej czasu spędzić ze swoim partnerem. Nie macie już ochoty na wspólny wieczorny seans filmowy, a zamiast tego – każdy z was siedzi w oddzielnym pomieszczeniu. To nie trwa miesiąc, czy dwa, ale już dłuższy okres tak teraz wygląda wasza codzienność. Nie interesuje cię, co robi teraz partner Wyszedł do pracy – wróci. Przynajmniej tak zakładamy, bo przecież zawsze wracał. Nie pytamy nawet jak mu/jej minął dzień i z jakimi trudnościami przyszło mu/jej się zmierzyć. Wyszedł “na piwo” wróci – zawsze wraca. Nie zastanawiamy się nawet gdzie on/ona faktycznie był/była. Jest nam to zupełnie obojętne. Brak starań Okres zaskoczeń i robienia sobie niespodzianek jakoś zanikł. Nie masz ochoty przygotować nawet romantycznej kolacji. Nawet nie zastanawiasz się, czym w tym roku zaskoczyć partnera na urodziny. Brakuje nawet ochoty na mówienie zwykłych komplementów: “Jak ty ładnie dziś wyglądasz”. O jakimkolwiek flircie, czy okazaniu zazdrości już nie wspomnę. Seks dla świętego spokoju, albo wcale Nie masz ochoty wykazywać żadnej inicjatywy, że jesteś zainteresowany zbliżeniem. Sama myśl o tym wzbudza w tobie wielką niechęć. I tylko masz nadzieję na to, że twój partner również tego wieczoru się o to nie przypomni. Jeśli już to zrobi natychmiast szukasz wymówek ze swojej listy: “Nawet nie wiesz jaki miałam dziś ciężki dzień, nawet nie przyszło ci do głowy, żeby zapytać”, “Rano już ci wspominałam jak bardzo źle się czuje, jeszcze mi nie przeszło”. Wyprowadzenie z równowagi Coś co kiedyś było dla nas zabawne, teraz wyprowadza nas z równowagi. Znów partner nie może zlokalizować swoich gaci.”Dlaczego zadaje mi głupie pytania: gdzie znajdzie woreczki śniadaniowe? Do cholery mieszka tutaj już 8 lat!!!”, “ Po co włożył puste opakowanie do lodówki? Będzie je żarł?”. Drobnostki wyprowadzają z równowagi bardziej niż kiedykolwiek. I z takiej właśnie drobnostki jesteśmy zrobić wojnę, która spowoduje u nas ciche dni na kolejny tydzień. Co gorsze, w ogóle nie przejmujemy się tym, że partner nas ignoruje, a wręcz delektujemy się “świętym spokojem”. Wbijanie szpilek Znasz bardzo dobrze wszystkie słabości swojego partnera. Wiesz o tym, co go wyprowadzi z równowagi, co go smuci, co go zaboli. Wykorzystujesz to, że podzielił się tym z tobą i wytykasz mu to przy najbliższym sporze. Doskonale wiesz jak uderzyć w jego czuły punkt. Brak szacunku – okazywanie agresji Potrafisz powiedzieć do partnera najgorsze obelgi, krzycząc na niego i nie wzbudza to w tobie żadnych emocji. Czujesz, że już dawno powinien to usłyszeć. Nawet później nie masz żadnych wyrzutów sumienia. Jeśli dwie strony komunikują się w ten sposób z wzajemnością – jak najbardziej świadczy to, o tym, że koniec związku jest już blisko. Sekrety Kiedyś nawet przez myśl by ci nie przeszło, żeby cokolwiek ukrywać coś przed partnerem. Teraz przestałeś dzielić się z nim wszystkim. Nie mówisz o swoich obawach, żeby nie wykorzystał tego przy kolejnym sporze. Nie dzielisz się z nim ważnymi sprawami. Masz przed nim tajemnice w razie wypadku. Zabezpieczasz się “na przyszłość” jakby czasem wasz związek miał się rozpaść. Brak emocji i obojętność Nie masz ochoty już walczyć i dyskutować na ten temat, aby coś się zmieniło. Tkwisz w tym związku nie wiedząc dlaczego. Nie masz ochoty i nie chcesz tracić swojego czasu, by się nad tym zastanowić. Zupełnie jest ci obojętne, czy partner będzie przy tobie, czy odejdzie. Jeśli spodobał ci się ten artykuł mogą również zainteresować cię podobne tematy: Dlaczego facet milczy po kłótni Dlaczego on się nie odzywa Czy powinnam od niego odejść? 7 Nawyków, które szkodzą związkom
Jeśli czujesz, że nadszedł moment, w którym nie kochasz już swojego partnera i nie jesteś w stanie tolerować u niego pewnych nawyków lub działań, najlepiej będzie, aby zakończyć związek i uniknąć przedłużającego się związek ma swój początek i koniec, choć to drugie jest czymś, czego zazwyczaj wolimy uniknąć. Niemniej jednak, bez względu na to jak bardzo się starasz, aby temu zaprzeczyć, być może nadszedł czas, kiedy naprawdę trzeba będzie zatrzasnąć drzwi i zakończyć wiesz, jak stwierdzić, że twoja relacja dobiegła końca? Niełatwo jest uznać, że nadszedł czas, aby zakończyć pewne sprawy, które do tej pory były waszymi wspólnymi. To może być bardzo trudne, ponieważ kieruje tobą strach przed samotnością i rozpoczęcia wszystkiego od nowa. Mimo to, czasami jest to najlepsze ważne jest, aby być w stanie rozpoznać oznaki mówiące, że nie ma już odwrotu – że związek się czas, aby zakończyć związekKażde rozstanie jest trudne, ale czasem jest ono niezbędne. Lepiej przejść przez ten trudny okres, niż przeciągać relację, która po prostu nie ma chcemy pokazać pięć oznak, które pomogą ci zrozumieć, że nadszedł czas, aby zakończyć związek, który nie posuwa się Żaden związek nie istnieje bez miłościZ biegiem czasu miłość może się wypalać lub całkowicie zaniknąć. To powinno pozwolić ci ocenić swoją sytuację, bo prawda jest taka, że nie istnieje coś takiego jak szczery związek bez miłości. Nie zadręczaj się tym – w rzeczywistości jest to bardzo rutyna lub po prostu zakończenie początkowej fazy zauroczenia może spowodować, że zobaczymy kiedyś kochaną osobę na nowo. Wtedy wszystko widać wyraźniej i -niestety – uświadamiasz sobie, że miłość więc czas, aby zakończyć Zaufanie jest kluczemWszystkie rodzaje związków, a szczególnie ich romantyczna odmiana, są oparte na zaufaniu. Bez zaufania niemożliwym jest, aby nawiązać zdrowe więzi, bo nie masz wiary w tę osobę, która śpi obok ciebie w związek jest oparty na kłamstwie, nieufności, zazdrości, niewierności… mogą one zdestabilizować go do tego stopnia, że zaczniesz rozważać jego wyrządzone już szkody sprawią, że będziesz cierpieć jeszcze Nie ma już wzajemnej więziCzasami możesz nie mieć świadomości, że nie jesteś już dłużej w prawdziwym związku. Możesz myśleć, że funkcjonuje on samodzielnie, ignorując fakt, że jest to ogromny wysiłek i prawdziwa, ciężka tylko jedna osoba wkłada zainteresowanie i wysiłek w związek, może to doprowadzić do zgorzknienia. Zaczną pojawiać się wzajemne urazy, co sprawi, że jeszcze trudniej będzie utrzymać wzajemną widzisz, że nie wkładasz już dłużej pracy i nie chcesz dać z siebie 100%, oznacza to, że nadszedł czas, aby pewne sprawy Kiedyś coś was do siebie przyciągało, teraz nie możecie się znieśćPodczas fazy zauroczenia łatwo jest czuć się szczęśliwym i widzieć tylko pozytywne, dobre rzeczy w swoim partnerze. W miarę upływu czasu, może się to zmieniać, powodując, że wszystko, co kiedyś przyciągało, teraz staje się nie do może zmylić twojego partnera, ponieważ mógł on przez długi czas nie zmieniać swoich nawyków, które teraz przyprawiają cię o gęsią skórkę, a na które nikt z was wcześniej nie polega na tym, że teraz trzeba sobie z tym poradzić, tyle że czujesz, że jednak nie możesz. Osiągacie zatem Związek a różnice nie do pogodzeniaKiedy dwoje ludzi decyduje się połączyć swoje życia, muszą oni dzielić między sobą wspólną wizję świata, mieć podobne cele, prowadzić wspólne życie i mieć podobne wartości. Co zrobić, jeśli niektóre z tych rzeczy zaczynają się zmieniać?Ludzie się zmieniają, a co za tym idzie, zmienia się ich postrzeganie świata i rzeczy wokół nich. Problem polega na tym, że może to doprowadzić do zejścia ze ścieżki swojego partnera i prowadzić do problemów. Czas więc na przewartościowanie swojej jest bolesną, wielką sprawą, ponieważ podczas rozpoczynania jakiejkolwiek relacji zależy nam, aby trwała ona do końca życia. Ale jeśli faktycznie nadchodzi kres, najlepiej będzie zakończyć związek, zamiast przez naiwność doprowadzić do tego, aby runął on pod własnym ważne, aby wiedzieć, jak zmierzyć się z rzeczywistością, zachowywać się jak dorosła osoba i zidentyfikować te oznaki, które mówią, że sprawy chylą się ku końcowi. Jest to naturalny proces – coś, co zdarza się często, więc nie opieraj się przed tym dłużej, niż lepiej jest iść może Cię zainteresować ...
Jak rozpoznać koniec miłości ?Miłość nie musi być nadzwyczajnaEwolucja miłościJak rozpoznać koniec miłości ?Miłość to uczucie, którym darzymy naprawdę niewiele osób. Są one dla nas ważne, chcemy dla nich samego dobra i traktujemy je w sposób szczególny. Miłość okazujemy na różne sposoby, może to być opieka nad starszymi rodzicami, przytulenie przyjaciela a w związku dwojga ludzi to już jest szereg zachowań świadczących o uczuciu jak dbanie o siebie wzajemnie, słuchanie siebie, akceptacja, zaufanie. Jest to uczucie tak naturalne, że w ogóle nie myślimy o tym robiąc coś dla drugiej osoby. W dodatku nie oczekujemy niczego w nie musi być nadzwyczajnaMiłość może być bezwarunkowa, przepełniona radością lub smutkiem, zabarwiona ognistym seksem, poraniona zdradą, przesycona trudnościami, wyblakła z czasem, wzmocniona czułością. Jednak przede wszystkim miłość musi być dojrzała. Takie uczucie dodaje nam skrzydeł. Staramy się zrozumieć co partner mówi i czuje. Okazujemy sobie wzajemnie uczucie, żeby druga strona była pewna nas i naszej relacji. Nie obwiniamy się wzajemnie tylko każdy bierze odpowiedzialność za swoje słowa i czyny. Lubimy być ze sobą, umiemy się pogodzić, dodać sobie siły w trudnych chwilach. Z bycia razem trzeba czerpać z niej energię. To wszystko składa się na obraz miłości jako relacji dwojga ludzi w życiu. Jeśli zabraknie tych wszystkich elementów to rzeczywiście jest to koniec miłości i co się z tym wiąże koniec związku, bo jak tu być ze sobą i nie dzielić się smutkami i radościami, przechodzić obok siebie obojętnie każdego dnia i w zasadzie nic nie czuć. Tak egzystować się po prostu nie da i lepiej rozejść się póki jeszcze nie zaczęliśmy się nienawidzić. To prawda, że w małżeństwach, związkach są kryzysy i to dość często. Statystycznie po pięciu latach. Przezwyciężyć je to wielka próba a zarazem nauka dojrzałości. Jak śpiewał Piotr Szczepanik ”Kochać – to nie pytać o nic, bo miłość jest niewiadomą, lecz chcę wiedzieć czy wiary starczy mi.”Ewolucja miłościJeśli naczytaliśmy się romansideł, gdzie dramaturgia i namiętność wyziera z każdej strony takiego czytadła, to nigdy przenigdy realne życie nie przyniesie nam satysfakcji. Jeśli miłość rozpatrujemy jedynie w kontekście porywów serca, motyli w brzuchu i temu podobnych to musimy mieć świadomość, że one nie trwają wiecznie. W zasadzie nic nie trwa wiecznie bez odpowiedniej pielęgnacji. O związek trzeba dbać, codziennie, od początku do końca. Jeśli nam się nie chce, nie interesuje nas partner, bo nie jest już tym chłopakiem z gitarą co kiedyś to tak, będzie to koniec miłości i związku. Prawda jest taka, że to nie było prawdziwe uczucie albo było, ale niedojrzałe. W takim związku ludzie oczekują nieustannej ekscytacji, wysokich lotów a jeśli tego brak powstaje nuda, obwinianie się i brak chęci, aby cokolwiek zmienić. Miłością nazywamy także nieposkromiony apetyt w łóżku, zachwyt drugim człowiekiem czy całkowite podporządkowanie partnerowi. Tylko potem bolesny upadek rodzi pytanie ”co to było?” Miłość to nie jest bajka, romantyczna historia czy piękne zdjęcia z portali społecznościowych. Miłość to praca, poświęcenie, ale także radość ze wspólnej historii. Tagi: ⭐ koniec miłości w małżeństwie, kiedy kończy się miłość w małżeństwie, brak miłości w małżeństwie objawy
Upały w Polsce w lipcu 2022 dały się we znaki niemal wszystkim mieszkańcom Polski. Jakie wartości pokażą termometry? Kiedy skończą się upały i spadnie deszcz? Synoptycy przewidują, ale równocześnie ostrzegają! Okulary przeciwsłoneczne i czapka czy płaszcz przeciwdeszczowy i parasol? Sprawdź, która z tych rzeczy bardziej przyda ci się na wyjeździe. Od dłuższego czasu mamy do czynienia z afrykańskimi upałami w Polsce 2022. Ekstremalnie wysokie temperatury i żar z nieba nie pozwalał na chwilę wytchnienia. Z utęsknieniem przypominaliśmy sobie temperatury oscylujące wokół 25 Chyba każdy z nas zadawał sobie pytanie - kiedy będzie zimniej? Synoptycy nieustannie starają się przewidzieć jak będzie wyglądał koniec lipca pod względem pogody. Czy koniec pierwszego miesiąca wakacji przyniesie ukojenie? Kiedy spadnie deszcz? Czy powinniśmy bać się burzowych dni? Sprawdźcie, jak prezentuje się prognoza pogody na koniec lipca. Czy w weekend będzie deszcz? Prognoza pogody daje nadzieję na przetrwanie upałów! Czy czarne samochody grzeją się bardziej w słońcu? [TEST] | ESKA XD - Prosto z salonu #53 Lipiec - pogoda Najbliższe dni będą ciepłe i słoneczne. Jednak do końca miesiąca nie powinno być już kolejnej fali upałów. Afrykańskie upały w Polsce 2022 zostaną wyparte przez gwałtowne burze, którym towarzyszyć będą ulewne deszcze, grad i silny wiatr. Co prawda mogą pojawić się sporadyczne dni z temperaturą powyżej 30 ale nie będzie ich już aż tak dużo. Termometry najczęściej będą pokazywały wartości około 25 Nad morzem i w górach mogą pojawić się temperatury nawet poniżej 20 Synoptycy są zgodni - będzie ciepło, ale ekstremalne upały opuszczą nasz kraj. Afrykańskie upały w Polsce 2022 - kiedy i gdzie?! Będzie prawdziwe piekło! [PROGNOZA] Sonda Pogoda w Polsce - jaką temperaturę lubisz najbardziej? -10-0 stopni Celsjusza -20-10 stopni Celsjusza 0-10 stopni Celsjusza 10-20 stopni Celsjusza 15-30 stopni Celsjusza 20-30 stopni Celsjusza 25-40 stopni Celsjusza Jak zachować się podczas burzy? Usuńmy z balkonów, tarasów wszystkie przedmioty, które mogą zostać porwane przez wiatr i stworzyć dodatkowe zagrożenie Sprawdźmy zamknięcie okien i drzwi oraz zabezpieczmy je skutecznie przed otwarciem Starajmy się nie opuszczać domu Unikajmy korzystania z telefonów komórkowych Nie zatrzymujmy się i nie szukajmy schronienia pod drzewami, słupami energetycznymi i niestabilnymi konstrukcjami Unikajmy otwartej przestrzeni. Wykorzystajmy jako schronienie istniejące budowle: most, wiadukt, stałe konstrukcje Odsuńmy się od metalowych przedmiotów i ich nie dotykajmy Unikajmy używania telefonu komórkowego. Najlepiej go wyłączmy
O tym, kiedy kryzys oznacza koniec związku, jak długo warto walczyć o partnera i jak to robić mądrze, dlaczego po każdym związku trzeba przejść żałobę i dlaczego w zdrowych związkach nie ma połówek pomarańczy, lecz są całe pomarańcze rozmawia Dagny Kurdwanowska z Justyna Dworczyk. Dagny Kurdwanowska: Poprzednio rozmawiałyśmy o kryzysach, które dla pary mogą być szansą. Dziś porozmawiamy o tym, że kryzys może być innym rodzajem szansy. Justyna Dworczyk: Na nowy związek. Tak, porozmawiamy o rozstaniach. Przychodzi ten moment, kiedy partnerzy stwierdzają, że walka o związek nie ma już sensu i decydują się go zakończyć. Chcieliby to zrobić w przyjaźni. Przyjacielskie rozstanie to fakt czy mit? Przyznam, że znam mało par, które rozstały się po przyjacielsku. Udaje im się natomiast stać się przyjaciółmi już po rozstaniu. Mało jest też par, które rozstają się na pierwszej rozprawie rozwodowej, choć z własnego doświadczenia wiem, że jest to możliwe. Moja sprawa rozwodowa trwała 10 minut. Dlaczego nie wszystkim się to udaje? Jeśli się rozstaliśmy, to znaczy, że pewnych spraw sobie nie dojaśniliśmy. Nie mam na myśli dojaśnień typu, kto pojedzie z dzieckiem do dentysty, czy z kim spędzi pierwsze święta i co z pożyczką, ale dojaśnienia dotyczące tego, jaki jest nasz problem i jak możemy go rozwiązać, kto i co nam może w tym pomoc, czy to jest w ogóle możliwe. Rozstaliśmy się, bo nie znaleźliśmy pomostu do bycia razem. A jest możliwa sytuacja, w której wyjaśniliśmy sobie wszystko i to nam dało poczucie, że nie ma sensu dalej walczyć o ten związek? Z mojej praktyki wynika, że tak jest rzadziej. Kiedy dochodzi do momentu wyjaśnienia, pojawia się szansa. Skoro partnerzy wiedzą, w czym tkwi problem, mogą przynajmniej przystąpić do pracy nad jego rozwiązaniem. Częściej obserwuję sytuację, gdzie oni jednak tego nie widzą. A nie widzą, ponieważ wokół nich jest dużo zamieszania i chaosu. Ludzie, którzy chcą się ze sobą rozstać często nie potrafią rozpoznać swoich emocji. Nie wiedzą, czy są smutni, czy są źli, czy w nich jest krzywda, czy wina. Na rozmowę o emocjach nie było w tym związku miejsca. Do tego dochodzą ludzie, którzy wokół nich się kręcą – podpowiadacze, tzw. ratowniczki. Oni też mogą narobić niezłego bałaganu. Ich intencje są zazwyczaj dobre, ale koniec końców każdy z pomagaczy amatorów naciąga tę kołdrę w swoją stronę, filtrując tę sytuację przez własne doświadczenia. Stąd przyjaciółki, które radzą – Zostaw go, bo jeśli cię raz zdradził, to na pewno znów to zrobi. Albo – Daj sobie spokój, przestań o to walczyć, bo i tak faceci są zawsze górą. Są i takie, które mówią – Walcz za wszelką cenę, bo rodzina jest najważniejsza. Tak reagują zwłaszcza mamy i teściowe, które często mówią, żeby przymknąć oko dla dobra dzieci. Czy w takim zaplątaniu, kiedy zewsząd pojawiają się sprzeczne komunikaty, jest jakiś sposób na to, żeby znaleźć siebie i swój własny głos? W hałasie nic nie jest możliwe. Kiedy nastanie cisza możliwe jest wszystko. Kobietom, które zdołały opanować zamęt proponuję, żeby zadały sobie ważne pytania. Jedno brzmi – czy to ten? Drugie: Jak ja to wiem, że jestem kochana? Po czym to poznaję? Będąc przekonaną, że dojrzała miłość wyraża się w kategoriach fizycznych proszę, aby skupiły się na konkretnych zachowaniach, jakie obserwują u swoich partnerów, a które dają im taką pewność, że są kochane. 99% kobiet nigdy nie zadało sobie tego pytania! Ja też do nich należałam. Odpowiedzi na to pytanie mogą być bardzo różne. Warto przyjąć je, nie oceniając, nie wartościując, nie porównując się z innymi. Jedna z kobiet, uczestniczek warsztatów podzieliła się własnym odkryciem – Kiedy wyjeżdżam i jestem w innym mieście, a on mi wysyła esemsa: „Dzień dobry kotku, wolę się budzić obok ciebie”, albo kiedy w ciągu dnia odgarnie mi włosy z czoła i patrzy tym maślanym wzrokiem i lekko chłopięcym uśmiechem, to ja wtedy wiem, że to jest miłość. Inna mówi z kolei, że przypomina sobie, jak kiedyś jej mąż przechodząc obok, klepał ją w pupę i wydawał z siebie lwi pomruk, jakby chciał ją zjeść – wtedy nie miała wątpliwości, że jest kochana. Jeszcze inna bez trudu zdiagnozowała miłość: stolik w ulubionej restauracji, kwiaty bez okazji, niespodzianki takie jak koncert, teatr… Tych objawów miłości jest tyle, ile kobiet. Przestrzegam przed zawężeniem ich do tych, które wymieniłam. W poprzedniej rozmowie mówiłam o „robieniu miłości”. Ten okres próby polega na tym, że możesz zatrzymać się pomyśleć, czego potrzebujesz, aby wiedzieć, że jesteś kochana, co w tym związku dostajesz, a czego brakuje. I uwaga, jeśli dojdziesz do wniosku, że jednak dostajesz niewiele, to nie jest powód do rozstania. Wciąż warto walczyć? Walczyć w ogóle nie warto. Walka utrzymuje w pozycjach jakiegoś wroga. Warto to wszystko uspokoić, przyjąć zaakceptować, że jest źle i zatrzymać walkę. Zacząć uświadamiać sobie, co się dzieje i dlaczego. Jeśli para jest ze sobą pięć, sześć lat, to ja bym starała się taki związek ratować. To moment w którym można przejść do drugiego etapu: jak mój partner wie, że jest kochany. Czy i po czym to rozpoznaje. Nam się często wydaje, że to coś niezwykłego nieosiągalnego. Tymczasem jedna z kobiet po warsztatach podzieliła się tym, co usłyszała od swojego męża. On poznawał miłość po tym, jak ona nosi obrączkę. Nigdy by na to nie wpadła, że to jest dla niego takie ważne. Przyznasz chyba, że ten czyn nie należy do zbyt ekstremalnych, że da się to robić dla kochanej osoby. Inna zaś usłyszała, że jej mąż wiedziałby, że jest kochany, gdyby ona choć raz w tygodniu zrobiła mu wieczorem kanapki. Potem już tylko pozostaje sobie „To” robić. Ona mu zrobi kanapki, a on ją klepnie w pupę? To takie proste? A co nam do tego, jak inni robią sobie miłość? Po co wartościować? To nie jest mój przepis, to pochodzi od realnych partnerów, którzy tak rozumieli objawy miłości. Przepraszam bardzo, ale biorąc pod uwagę, że do tej pory nie mieli pojęcia lub kiedyś wiedzieli, a teraz zapomnieli jak się kochać i dlatego być może grozi im rozwód, biorąc pod uwagę że ona pięć lat czeka aż on się domyśli, jaki jest wzór na kochanie jej, zamiast mu go podyktować, nie wydaje mi się, aby to było aż takie proste dla tych par… Mówisz o parach, które są ze sobą pięć lat, a statystyki mówią, że większość par, które się rozwodzą tych pięciu lat ze sobą nie wytrzymuje. Jak myślisz, gdzie tkwi problem? Że nie wytrzymują? Tak. Jest taki popularny trend, który przeszkadza ludziom robić dla siebie miłość – to są potrzeby. Jakoś tak się porobiło, że kobiety mylą rozumienie swoich potrzeb z roszczeniami, aby je spełniać. Wchodzą w związki przekonane, że mężczyzna powinien je spełniać. I myślę, że jest to bardzo agresywne podejście. Zastanawiam się skąd w ogóle kobiety mają taki pomysł. Chcą być punktem odniesienia, wokół którego mężczyzna ma krążyć. Bardzo romantyczne, ale to nie ma nic wspólnego z życiem. Mężczyźni nie przychodzą na świat po to, żeby spełniać potrzeby jakiejkolwiek kobiety. Niektóre kobiety zdają się być zaskoczone tym faktem. Moja mama i babcia zawsze uważały, że wyjście za mąż da mi poczucie bezpieczeństwa. Pod poczuciem bezpieczeństwa kryje się często bezpieczeństwo finansowe. Pieniądze bardzo dużo namieszały w naszych związkach. Jeśli wchodzisz z takim oczekiwaniem w związek – wchodzisz do paszczy lwa. Kobieta decydując się na wspólne życie musi poza związkiem stać na własnych nogach. Musi być całą pomarańczą, a nie połówką? Tak. Jeśli on zapewnia bezpieczeństwo – od podstawowych rachunków przez wakacje skończywszy na butach i torebkach, w których na pewno poczujesz się bezpiecznie w każdej sytuacji towarzyskiej, to z czym zostajesz, kiedy ten związek się kończy? Co będzie z twoim bezpieczeństwem? Jeśli zarabiasz własne pieniądze i jesteś samodzielna finansowo to, gdy on odejdzie albo ty zechcesz odejść twój świat się nie zawali. Myślenie, że mężczyzna powinien być odpowiedzialny za sferę finansową w związku jest zgubne. Wiem, że to jest niepopularne, co powiem, ale kobieto, sama musisz zadbać o swoją potrzebę bycia bezpieczną finansowo. Chcemy mieć ciastko i zjeść ciastko – być niezależne, a jednocześnie mieć zapewnione przez mężczyznę bezpieczeństwo finansowe? Zgadza się! Nasze wyobrażenia na temat mężczyzn, z którymi chciałybyśmy wieść życie są skrajne. Ma być romantyczny, ale męski, dowcipny, ale i poważny. Ty chcesz jechać z koleżankami do SPA, to on zanosi ci torbę do samochodu, ale gdyby sam zechciał iść z kolegami na piwo, to nie spotka się to z zachwytem. Jest odpowiedzialny i spontaniczny. Wyrecytuje wiersz, a potem da komuś w zęby. To jest niemożliwe do pogodzenia. Trzeba zejść z tych nierealnych oczekiwań. Każdy kij ma dwa końce. Coraz więcej kobiet zarabia więcej od swoich partnerów. Oczywiście. Wiele par dziś się rozstaje nie tylko dlatego, że kobieta chce się uwolnić od zaborczego partnera i wreszcie się realizować, ale też dlatego, że on za mało zarabia i jest za mało przedsiębiorczy, a na pewno jest mniej przedsiębiorczy od niej. I on nawet klepie ją po tej pupie, smyra za uchem, przynosi kwiaty, ale dla niej to nie miłość. Miłość będzie, jak ją przebije w dochodach. Mamy tu dwa destrukcyjne wzorce. W jednym dominują mężczyźni, w drugim kobiety. A gdzie równowaga? Masz rację. Właśnie rozmawiamy o jej braku jako czynniku, który rujnuje związki. Nie da się być niezależną i oczekiwać, że facet spełni wszystkie potrzeby. Wiele związków poddaje się, kiedy przychodzą pierwsze konflikty i przestaje być przyjemnie. Partnerzy wychodzą więc z założenia, że zamiast się męczyć, lepiej po prostu się rozejść. Związki nie mogą być tylko przyjemne. Oczywiście, takie związki funkcjonują. Są nimi na przykład… trójkąty. Mężczyzna szuka przyjemności z inną kobietą poza swoim małżeństwem. Ta trzecia z jakiegoś powodu się na to godzi. Z jakiego? Bo dzięki temu ona jest w związku, w którym jest tylko przyjemnie. Ona często nie martwi się tym, że on ma żonę. Jest jej wygodnie. Ona nie chce tych wszystkich związkowych trudności. Trudności, codzienności, tak zwana bieżączka zostają w związku tego mężczyzny. To z żoną on zamartwia się, jak rozwiązać problem syna w szkole, jaki kredyt mają wziąć. Z tą trzecią ma „przyjemnie”, ona go w tym zmartwieniu ukoi. Ona nie chce innej relacji. Dlaczego? Bo jest przerażona. Związek, dojrzały z opcją „nieprzyjemnie” ją przeraża. Nie wyleczyła się ze swojej historii i swoich poprzednich doświadczeń. Kobiety ignorują rany po swoich poprzednich związkach. Chciałyby przejść obok tego do porządku dziennego. Ale każde rozstanie jest szokiem i czymś bardzo trudnym. Po każdym zakończonym związku potrzebny jest okres żałoby i rekonwalescencji. To czas, kiedy możemy głęboko przemyśleć, w jaki sposób ja przyczyniłam się do jego rozpadu To „ja” jest bardzo ważne. Kobiety tego unikają i wchodzą w kolejny związek poranione, z cieknącymi od krwi ranami. Znajdują więc mężczyznę, który ma te rany opatrzyć i uleczyć. I na początku rzeczywiście tak się dzieje. On je opatruje i dlatego jest najwspanialszym mężczyzną, z którym one chcą teraz być. Ale ten związek zaczyna się od choroby. Może to całkiem długo potrwać, ponieważ oboje są już w koluzji – są uwikłani. Ten mężczyzna lubi się opiekować nieszczęśliwymi kobietami. A co jest pod spodem? Pod spodem jest chęć dominacji. On ją uzależnia od siebie? Ona potrzebowała opieki, a on jej tę opiekę zapewnia. Jest w tym rodzaj niezdrowej zależności. Mężczyzna nie jest w tym związku partnerem, ale raczej rodzicem dla tej kobiety. Kobietom, z którymi pracuję sugeruję wyraźnie – dajcie sobie czas, żeby się wyleczyć. Sprawdźcie, dlaczego wybrałyście akurat takiego partnera. Dlaczego wchodzicie w związek ułomne i chore? Tu niestety trzeba popracować, wrócić do tego, jakie kto miał wzorce rodzinne, jakie relacje z ojcem, jak tata traktował mamę, jak mama tatę, być może któregoś z rodziców brakowało… Trzeba sprawdzić, jakie masz w głowie skrypty i jakie w sobie nosisz prawdy. Zastanowić się, jak one wpływają na twoje wybory. Nie znając tych odpowiedzi tkwimy w związkach, które nas nie satysfakcjonują, ale w jakiś sposób dają nam to, co znane i bezpieczne? Zdecydowanie. Jeśli jesteś nadgryzioną pomarańczą i potrzebujesz dopełnienia, to poszukasz kogoś, kto też jest w jakiś sposób niepełny. Laleczka ze złamaną nóżką i miś z urwanym uszkiem – wiódł ślepy kulawego. Znajdą się w gęstym tłumie. Co się zmieni, jeśli kobieta wyleczy te rany sama? „Sama” jest pewną metaforą. Polecam krąg innych kobiet, pracę warsztatową, terapeutę. Sama oznacza nie w kolejnym związku i przy użyciu tej nowej relacji, jako środka leczącego. Jeśli w tym znaczeniu zrobisz to sama, sama nakleisz plastry, opatrzysz rany i wyjdziesz na świat, to nagle wokół ciebie pojawi się masa „zdrowych” partnerów. Zdrowych, czyli nie kandydatów na twoich pacjentów. Mężczyzn dotyczy to tak samo. Ci zdrowi nie chcą tej poranionej, bo nie interesuje ich rekonwalescentka, oni szukają partnerki. Rany i blizny nie są niczym wstydliwym. Dziś mało kto ich nie ma. Nie obligujmy jednak partnerów, by je nam opatrywali. Przecież nietrudno wyobrazić to sobie z innej perspektywy. Kiedy myślisz o sobie jak o zdrowej, pełnej, wartościowej, to nie jesteś zainteresowana rozwodnikiem, który ma zdjęcie żony w portfelu… W dobrych związkach nie ma połówek pomarańczy. To mit. W przyrodzie istnieją całe pomarańcze. To jak właściwie wygląda zdrowe i dojrzałe rozstanie? To jest bardzo trudne pytanie, bo rzadko się zdarza, żeby oboje partnerzy byli jednakowo na to gotowi. Czasem ona jest już gotowa, a on jeszcze nie, a czasem odwrotnie. Dobre rozstanie polega więc na tym, że ten z partnerów, który jest już gotowy pomaga tę swoją gotowość zrozumieć drugiemu. Wiele zależy od osoby, która podejmuje tę decyzję. Potrzebne są wówczas Jednoznaczne komunikaty, spokojne i asertywne: To koniec. Bez pozostawienia otwartej furtki. Mówimy tym samym – nie ma już w nas miejsca dla tej osoby. Zobacz, jak trudno jest to powiedzieć. Wydaje się to bardzo brutalne. Prawda, ale to nie musi się podobać. W tym właśnie problem. Stawanie w prawdzie jest trudne. Nie ma innej drogi. Zaprzeczanie rzeczywistości przez partnera, który taki komunikat otrzymuje, jest dla niego szkodliwe. Niejasne komunikaty ze strony partnera, który już podjął decyzję są okrutne. Klasyczne są barbarzyńskie metody: niech się domyśli po tym, jaki dla niej jestem, może sama zrezygnuje. Teraz też jasność i klarowność wydają ci się to brutalne? Zdrada nie jest brutalna, dopóki się o niej nie dowiesz. Komunikaty muszą zawierać fakty, np. między nami już od dawna dzieje się tak i tak. Zobacz, próbowaliśmy, ale to nic nie dało. Nie można interpretować faktów. Trzeba mówić o swoich odczuciach, emocjach, myślach, intencjach. I robić to na raty, bez pośpiechu, żeby było ludzko. Z drugiej strony, często jest tak, że partner podświadomie czeka już na to rozstanie. Jest świadomy rozkładu związku oraz wyczerpania możliwości, aby go naprawić. Nie ma odwagi zainicjować rozstania. Czasem ten brak odwagi, aby powiedzieć „to koniec” wynika z lęku przed samotnością. Zaczynam rozumieć, dlaczego jest taki problem z przyjacielskimi rozstaniami. Tak wiele rozwodów kończy się przecież ostrymi wojnami. – Tatuś nas porzucił – mówią kobiety. Ta dzi*ka zrujnowała mi życie – mówią mężczyźni. To przez brak gotowości? Tak. I przez to, że forsujemy rozstanie za szybko, za silnie, za mocno. Partner może mieć poczucie niesprawiedliwości, przenosi całą odpowiedzialność za rozpad na osobę, która zainicjowała rozstanie. Zastanawiam się, jak ludzie z tego w ogóle wychodzą. Jeśli nie spotkają na swojej drodze osoby, która je wesprze, nie przeczytają książki, która pomoże im się obudzić i wyjść z zaklętego kręgu obwiniania, nie skorzystają z terapii, to będzie im strasznie trudno poradzić sobie samemu. Dojrzałe rozstanie wymaga też dojrzałej rozmowy, bez przemocy. Jeśli oskarżamy, nigdy nie wyjdziemy z tego w jednym kawałku. Nie zaczynaj od „Ty”. Zacznij od „Ja”, bo na to, co dzieje się teraz pracowały równo obie strony. Przyjrzyj się więc, jaki był twój udział, bo tylko jeśli to zrozumiesz da ci szansę, żeby wystartować w nowy związek inaczej. Może lepiej i dojrzalej. Inaczej potkniesz się o te same schody. Mówimy o sytuacji, w której to kobieta decyduje o zakończeniu związku, a co kiedy to mężczyzna przychodzi i mówi – nie ma już dla ciebie miejsca w moim życiu? Wiem, że to potwornie boli, ale popatrz na to, jak na prezent. Być może on ci daje prezent, którego sama byś sobie nie dała. Może nie jutro, nie za tydzień, ale za rok zobaczysz w tym szansę i nową możliwość. Kobietom w takiej sytuacji mówię – możesz zaprzeczać rzeczywistości, ale co ci to da? Jaki los sobie szykujesz, opierając się rozstaniu, które jest faktem. On się już z tobą pożegnał. Nieważne, czy jeszcze przez jakiś czas będziecie mieszkać w tym samym domu jeść ze wspólnej lodówki i wkładać pranie do tej samej pralki. I tak nie jesteście już razem. Najlepsze, co możesz zrobić, to zastanowić się, dlaczego do tego doszło i co możesz zrobić dla siebie. Życie w poczuciu krzywdy i w bólu jest autodestrukcją. Odpuść. A rozstanie na próbę ma sens? Rozstanie na próbę. Hmm, dla mnie to brzmi jak „zdzwonimy się”, kiedy nie masz nawet numeru osoby, którą przypadkowo spotkałaś w galerii handlowej. Ona rzuca ci się na szyję, a ty marzysz żeby już sobie poszła. Wiadomo, że się nie zdzwonicie tak samo, jak wiadomo, że do siebie po tej próbie nie wrócicie. Choć oczywiście zdarza się, niektórym się udaje. Co nam zostaje po dojrzałym rozstaniu? Jeśli przez to przejdziemy, to zostaje nam skarbnica wiedzy i informacji o sobie, o swojej tożsamości, o swoich wartościach. Dowiadujesz się nagle, co jest dla ciebie ważne, co ma dla ciebie sens, jakie są twoje prawdy o sobie, o ludziach, o relacjach. Dowiadujesz się, co myślisz o mężczyznach, o miłości. Dowiadujesz się też, co myślisz o porażce, o sukcesie, czy bierzesz pod uwagę drugą szansę. Możesz się zorientować, że szwankuje ci komunikacja, że nie radzisz sobie ze wszystkimi emocjami. A wtedy możesz coś z tym zrobić, możesz zacząć nad tym pracować. I okazuje się, że nabywasz zupełnie nowe kompetencje, a miś z oberwanym uszkiem nie ma już u ciebie szans. Powrót do siebie po rozstaniu jest możliwy? Na początku naszej rozmowy wspomniałam, że moja rozprawa rozwodowa trwała 10 minut. Rozstaliśmy się w zgodzie. Nie na próbę. Na zawsze. Rok po rozstaniu znów byliśmy razem, a jeszcze rok później wzięliśmy drugi ślub. To było po 17 latach bycia razem. To ja byłam osobą przygotowującą mojego męża do rozstania. I wiem, że w tamtym momencie to było właściwe. Uważałam, że rozwód jest nieuchronny. Do czegoś nie mieliśmy dostępu. Rozwód to zmienił? Tak. Rozwód pozwolił patrzeć z innej perspektywy. To nie znaczy, że przeszliśmy przez niego bez szwanku. pozostawił w nas blizny. To nie jest coś, co się przechodzi ot tak. Ale oboje nas skłonił do weryfikacji tego, czym był nasz związek, jak w nim funkcjonowaliśmy, co było piękne, a co nie może się już powtórzyć. W końcu doszliśmy do tego, że się pogubiliśmy, ale życie bez siebie jest udręką, jedną wielką tęsknotą. Ten związek, który mamy teraz jest zupełnie inny. Dopiero po tych 17 latach weszliśmy w fazę robienia miłości. Rozmawiasz więc z bardzo „kompetentną” osobą. *** Justyna Dworczyk – trenerka, coach, mówca, wykładowca, autorka warsztatów Ta, Która Wie. Integrując różne podejścia – coachingowe i terapeutyczne towarzyszy ludziom w zmianie. Pomaga poprawić jakość życia przez uzdrowienie relacji rodzinnych, partnerskich, biznesowych. Kieruje się tezą, że dobre relacje to szczęśliwe życie.
czy to koniec związku