☔ Mleko Ma Najszybszy Transport
@KotSzary @Albert301271 @rafalhubert @Taplarski_Dziad @MZ_GOV_PL Mleko ma najszybszy transport! 27 Jan 2022
Co ma najszybszy transport wg bohatera filmu "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz"? wojsko. dzieci do szkoły. węgiel. mleko. mleko Następne pytanie. Mleko ma najszybszy transport, a śniadanie jem
MB O405G ma jakiś związek z internetem W tym wątku może lepiej poruszać tematy związane z moją stroną (np. błędy, nieścisłości itp) oraz ewentualnie jakieś kwestie związane z frikobusami z przeszłości, a wątek "Frikobusy w Łodzi" zostawmy na teraźniejsze sprawy, opinie, komentarze
szymaxxx pisze:Kurs z jest do zajezdni?W rozkładzie jest napisane ,,dojeżdża do Ciołkowskiego". Zjeżdża Limanką, czy Włókniarzy?
Od 1 lutego zawieszona będzie linia nr 2. Powodem jest niska frekwencja spowodowana pandemią. Zawieszenie ma trwać trzy miesiące. Miejmy nadzieję, że zawieszenie nie będzie przedłużane co 3 miesiące aż wreszcie wszyscy zapomną o "dwójce".
Mleko, jak wiadomo, ma najszybszy transport, bo inaczej się zsiada. Tu dostawa mleka do Warszawy. Zdjęcie opisane jako Witolin, co pozwala sądzić, że zostało zrobione gdzieś na Grochowie, przy ulicy
Według strony WWW ma jeszcze autokary turystyczne - ale nie jeździ nimi liniowo, jedynie wynajmuje. Dodatkowo organizuje wycieczki, w tym zielone szkoły. Czy żeby organizować takie wycieczki nie trzeba być czasem zarejestrowanym biurem podróży?
Używając skrótu myślowego można odpowiedzieć, że "SĄ". Jeśli benzyna jest droższa to droższy jest: - transport paszy dla krów (transport jest droższy więc i pasza jest droższa) - przewiezienie mleka do mleczarni (pasza dla krów jest droższa i transport mleka jest droższy więc i mleko jest. Śr, 02-06-2004 Forum: Aquanet - Re
Nadal ma być deszczowo i nie ma pewności, czy wszystkie mecze dojdą do skutku. Wyglada na to, ze Unia Leszno niczym mleko ma najszybszy transport w Polsce. Wg opisu kolejki zaraz po meczu w
Jeszcze z wczoraj (jako swoistą ciekawostkę) - 3879 na 51B/7, 51A/2 i 51B/8 (w kolejności wykonywania, przy czym ta ostatnia była zamianą).
"Mleko ma najszybszy transport" Rejestracja: 07 mar 2007, 18:20. Post autor: px33 » 23 gru 2015, 12:13. Dlaczego w weekendy nie ma planowej niskiej podłogi na
Każdy teraz wozi mleko, bo wie Pan mleko ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. ( ͡ ° ͜ ʖ ͡ ° ) Właśnie myślałem o UK bo i na ten kierunek dostaliśmy zapotrzebowanie 'z góry'.
2CIkz6Z. MLEKO, ZUPY MLECZNE I ROZNOSICIELE MLEKA "Wie Pan, mleko ma najszybszy transport. Inaczej się zsiada" ("Co mi zrobisz jak mnie złapiesz" reż. Stanisław Bareja) Mleko sprzedawane w Polsce Ludowej zupełnie różniło się od sprzedawanego w dzisiejszych czasach mleka. Nie było bowiem tylu kolorowych kartonów z różnymi obrazkami. Było prosto. Po prostu brało się ciężką, litrową a zarazem szklaną butelkę, zalewało mlekiem i "zakorkowywało" odpowiednim kapslem. Proste jak budowa cepa. Nie było na butelce (były wyjątki) żadnych nazw, znaków, terminów ważności i jedynie to co każdy z nas widział przed sobą to szklana butelka wypełniona mlekiem. Było to mleko chude albo tłuste. By rozpoznać które jest które zabezpieczano górę butelki "aluminiowymi kapslami" w odpowiednim kolorze. Kolor srebrny odpowiadał za mleko chude zaś tłuste było roznoszone z kolorem złotym. Mleko było oczywiście do kupienia w pobliskim sklepie (w latach 70-tych szło się nawet z pustą butelką i nalewało się do niej mleko bezpośrednio z bańki) jednak większość mieszkańców, zazwyczaj tych leniwych lub śpieszących się do pracy korzystała z roznosicieli mleka, których praca polegała właśnie na dostarczaniu o świcie tego białego napoju wprost pod drzwi mieszkań. Pracę rozpoczynali praktycznie w nocy zabierając swój płynny towar spod macierzystych sklepów (do których to był dowożony przez samochody dostawcze). Co dziwne mleko oczekujące na roznosicieli było obiektem nielicznych kradzieży bowiem respektowano tu niepisane prawo uczciwości. Następnie udawali się pod właściwy adres pchając charakterystyczny wózek załadowany szarymi kontenerami wypełnionymi butelkami z mlekiem by tam zabierając spod drzwi puste butelki zostawiali w zamian butelki z właściwym mlekiem. Wcześniej tylko należało dostawę opłacić w osiedlowym sklepie typu "Sam" lub też po dogadaniu się z roznosicielami metodą wycieraczkową tzn. wszelkie informacje spisane na kartkach wkładano pod wycieraczkę. Ta sama metoda sprawczała się też z opłacaniem drobnych należności. Trzeba było być czujnym bowiem sąsiedzi też nie spali i bywało tak iż butelki mleka znikały spod drzwi i to nie bynajmniej do prawowitego właściciela :) Także i mleczarze nie mieli łatwego zadania. Oto fragmenty wypowiedzi trzyosobowej rodziny, która zajmowała się rozwożeniem mleka od siedmiu lat. Wypowiedzi pochodzą z reportażu publicystycznego Ewy Wołosewicz "Za drzwiami" z 1980r. Rodzina ta roznosiła mleko na jednym z koszalińskich osiedli. Tak więc to będzie coś dla sentymentalnych koszalinian. Całość, co oczywiście gorąco polecam, jest do wysłuchania TUTAJ "...na tych klatkach pełno jest pijaków, śpią, albo w nocy wino chleją. To już nie da się powiedzieć. Wchodzisz do klatki, nie ma światła, nie ma prądu. Nagle wyskoczy duży pies, ja to tam się nie boję ale moja mama a to takie duże wyskoczyło i zaczęła płakać. A kobieta na górze mi jeszcze krzyczy "Panie dwa litry mleka proszę mi dać bo ja zapomniałam butelki". A wilczur na schoda. "Niech się Pani nie bo on nie ugryzie" a tu taki duży pies. I przede wszystkim nie ma na klatkach światła.... Światło jest na klatce ale nie ma żarówki. Po prostu my sobie skaleczymy ręce bo przecież macamy po ciemku" Ciekawostką jest to iż ludzie wierzyli iż środkiem konserwującym mleko jest proszek do prania IXI, a mleko tłuste ma znaczniej mniej wody niż chude. Mleko po otwarciu trzeba było spożywać szybko bowiem nie podlegało ono procesowi pasteryzacji i szybko się zsiadało za to twarożek domowej roboty na bazie takiego mleka znacznie przewyższał suchy, biały ser, który był do kupienia w sklepach. A wracając jeszcze do mleka to warto też wspomnieć o mleku na śniadanie dla dzieci. Była to przeważnie szklanka ciepłego lub gorącego mleka - obowiązkowo z kożuchem dla tych co lubili poczekać aż ostygnie, kakao lub też zupa mleczna. Z zup śniadaniowych na mleku to kojarzą mi się zacierki, kluski lane, mleko z kawałkami świeżej bułeczki, kaszka manna, płatki owsiane. Czasami trzeba było pilnować mleka by nie wykipiało. Do tej roboty wyznaczano nas, dzieci by wzmocnić w nas odpowiedzialność. "Pilnuj mleka by nie wykipiało" - słyszeliśmy. Niestety w przypadku zagapienia się mieliśmy jeszcze jedną czynność dodatkowo rano a mianowicie szorowanie spalonego też miało swój udział także w szkołach i było rozdawane chętnym (po opłaceniu drobnej kwoty) podczas pauzy w ramach akcji "szklanka ciepłego mleka dla każdego ucznia". Akcję tą przeprowadzano w porze jesienno-zimowej. Nie tylko szkoły podtawowe miały ciepłe mleko. Pamiętam też taką samą akcję w liceum ekonomicznym do którego chodziłem (i oczywiście w której to brałem udział bo bardzo lubiłem mleko).
Pilne! Trwa akcja wyciągania tira, który spadł z nasypu na węźle Karczemki Nasz artykuł Artykuł Użytkownicy naszej aplikacji zostali już o tym powiadomieni. Pobierz aplikację: Android iPhone Kolizja innej ciężarówki stojącej w korku Damian S. Kolizja tira i osobówki w korku przed wypadkiem innego tira Skutki wypadku ciężarówki na obwodnicy Korek-gigant na obwodnicy w stronę Gdyni Mtx Ciężki sprzęt na miejscu Sven Sku Coraz dłuższy korek na obwodnicy Korek na obwodnicy w kierunku Gdyni zaczyna się już od obwodnicy południowej i ciągnie do Karczemek, gdzie wciąż trwa akcja usuwania uszkodzonej ciężarówki. Jeśli jedziecie w stronę Gdyni - wybierzcie drogę przez miasto a na ekspresówkę najlepiej wjechać dopiero z Trasy WZ. Kierowcy ciężarówki nic się nie stało Jak podają strażacy ciężarówka wypadła z drogi przed węzłem Karczemki w kierunku Gdyni. Kierowcy nic się nie stało. Ruch odbywa się wyłącznie jednym, skrajnym lewym pasem. Korek na obwodnicy w stronę Gdyni Kierowca Korek na obwodnicy w stronę Gdyni od Kowal do Szadółek. Google pokazuje min korka. Korek na obwodnicy od Kowal Pan Mariusz Ogromny korek na obwodnicy w stronę Gdyni już od Kowal. Polecam wyjechać wcześniej do pracy Korytarz życia Armagedon Polacy nigdy się nie nauczą co to korytarz życia, lepiej pchać się na sile do barierki, bo o zdziwienie służby jadą Korek w kierunku Gdyni Kierowca Tir w barierkach na zjeździe w kierunku leroya w zablokowana obwodnica z 3 na jeden pas Poranny korek na obwodnicy Czytelnik Obwodnica w kierunku Gdyni na wysokości jeziora jasień zwężona do jednego pasa, pozostałe 2 pasy zajęte przez służby zza bariery Energochłonnej Korek od Szadółek w stronę Gdyni Chrissy Wypadek na obwodnicy Aga Wypadek na obwodnicy w stronę Gdyni przed węzłem Karczemki, ciężarówka w rowie Korek od Szadółek w stronę Gdyni Chrissy Obwodnica.... 5:28 Hejter amatorszczyzny Zator na obwodnicy zaczynający się już od zjazdu Szadułki/Otomin. Gratuluję umiejętności jazdy. Troszkę mgły i gacie pełne... Obwodnica stoi przed karczemkami w stronę Gdyni Kierowca śmigłowca 2022-03-16 06:01 Przy tak dużej ilości aut jeszcze trochę będziecie wyjeżdżać o 5:00 nad ranem. A korki na powrocie będą do 20:00 :-) Czekamy na paliwo za 10zl... 4 miesiące 75 27 2022-03-16 06:12 Szykujesz już tornister do szkoły? Mama kanapki zrobiła? 4 miesiące 13 15 2022-03-16 06:17 Korek Korek był spowodowany wypadkiem. Nikt nie musi o 5 wyjeżdżać do pracy. Sam nie śpisz o 5 i od rana czekasz ns raporty. Pewnie też stoisz w korkach. Cały Gdańsk jest zakorkowany 6 6 2022-03-16 06:28 O 4 aby zdążyć zająć bezpłatne miejsce parkingowe 4 miesiące 13 0 2022-03-16 06:53 Za 4o zł 4 miesiące 2 0 2022-03-16 07:40 Wychodzisz czasami z domu??? Nie??? Wyjdź, dotleń komórki, niekoniecznie te szare, bo tych u ciebie brak. Może jednak opuści cię pesymizm i chęć samozagłady... 4 miesiące 1 0 2022-03-16 06:17 Normalni ludzie jeszcze śpią albo piją kawę GDA i GKA stoją o tej porze w korku Mam abiwalentne uczucia do tej sytuacji. 4 miesiące 36 96 2022-03-16 06:49 hehe w punkt ! 4 miesiące 5 18 2022-03-16 06:50 Mała mgła A ci po rowach jeżdżą. 6 0 2022-03-16 07:44 Normalni ludzie? A ja uwazam ze normalni ludzie mieszkają poza aglomeracją trojmiejską a nie w tptejelnej spalin i zgiełku betonozie. 4 miesiące 7 7 2022-03-16 07:47 Niby ty jesteś normalny??? Wszystko co reprezentujesz, czyli nienawiść, agresja i znieczulica to wg ciebie jest normalne??? Chyba w tej twojej wielkiej "trójwiosce" Faktycznie, chęć ułożenia sobie życia w tym mieście przyciąga "rzesze" takich dzbanów jak ty. 4 miesiące 10 4 2022-03-16 08:30 A gdzie ty widzisz nienawiść i agresję? To tylko trafnie podsumowana rzeczywistość 4 miesiące 4 6 2022-03-16 07:48 Czemu go atakujecie? Przecież ma rację- musimy coś zrobić z tą ilością aut, bo ten zwyczaj że każdy musi 2 razy dziennie własnym autem tu i z powrotem przejechać nam wszystkim szkodzi. 4 miesiące 7 9 2022-03-16 08:19 Tyle że on nie pije do ilości aut a tego że ktoś rano jechać samochodem Wrzuca aluzję że ktoś kto ma blachy spoza wielkiego i światłego Trójmiasta to jest nienormalny... A co do ilości aut, to nic z tym nie zrobisz. Problemem bardziej jest zachowanie kierowców na drodze: siedzenie na zderzaku, skakanie kiedyś pasami, trzymanie się kurczowo skrajnie lewego pasa... Innymi słowy, skrajny egoizm: tylko ja się liczę a reszta niech spada. Wystarczy jedno gwałtowne hamowanie i nagle mamy wypadek na 6 aut... 4 miesiące 8 3 2022-03-16 08:05 Ile w Tobie jadu, niechęci, pychy, braku tolerancji, wartości europejskich itd. 4 miesiące 5 3 2022-03-16 08:47 Normalni ludzie plebsie to śpią, gdy to pisałeś, bo mieszkają za miastem w wygodzie i ciszy, a do pracy nie musza jeździć, bo mają własne biznesy. To tak w odniesieniu do twojej próby dowartościowania się. Jest teraz 08:43 i za 15 minut będę jadł śniadanie, a około 9:30 zabieram się za pracę we własnej firmie, leszczu. 4 miesiące 4 4 2022-03-16 10:53 Jak znajdziesz dziewczynę i wam wyjdzie i dasz radę spłodzić dziecko To nie będziesz spał do 8 rano. Pozdrawiam z domu z dużym ogrodem z Wrzeszcza położonego w cichej i spokojnej części miasta. Właściwie dwóch firm od 17 lat. 4 miesiące 0 4 2022-03-16 09:10 Kirkowicze We Wrocławiu też mają z tym problem DWR - Denver i DTR - Detroit, zawsze zrobią mega korki i nie umieją jeździć w mieście 2 1 2022-03-16 06:33 Pan z nawigacji powiedział: Skręć w prawo... 4 miesiące 7 11 2022-03-16 06:48 na reszcie ! bo dawno tam korka nie było 4 miesiące 8 7 2022-03-16 06:51 Tak sie kończy!! Jazda przez całą noc bez snu!!! 4 miesiące 17 9 2022-03-16 07:25 Mleko ma najszybszy transport... Mleko, wiesz pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. 4 miesiące 24 1 2022-03-16 07:30 Wracałem z pracy od strony Gdyni o godzinie 3:30. Już były służby. Skoro nic kierowcy się nie stało to po co blokować przez kilka godzin obwodnicę i to w godzinach szczytu??? Takie rzeczy się robi szybciej albo zostawić do kolejnego wieczora a nie że pół Trójmiasta stoi w korkach przez wypadek ze środka nocy... 4 miesiące 42 7 2022-03-16 10:00 Było zagrożenie, że ciężarówka spadnie dalej. Trudniej byłoby ją wyciągnąć. Szkody w przyrodzie, rozlane paliwo itp. itd. 4 miesiące 0 1 2022-03-16 21:29 Okej ? Tylko skąd masz pewność że cos się rozlało ? A po drugie . Nie szybciej było by ją z sunąć na dół? Przecież widać na filmiku że jest tam miejsce i nawet drużka jakaś. Mieszkanie okolicy 4 miesiące 0 0 2022-03-16 07:54 Oczywiście zamiast jechać to sobie wszyscy patrzą i filmiki nagrywają. Dramat. 4 miesiące 24 1 2022-03-16 07:54 Jak ma nie być korka, jak co drugi kamerkowiec zwalnia do 0 żeby nagrać 12 sekundowy materiał i wrzucić tutaj lub pochwalić się rodzinie przy obiedzie. Poprostu zakały. 4 miesiące 28 2 2022-03-16 08:41 publikując te filmiki do tego tylko zachęca... 4 miesiące 2 0 2022-03-16 08:55 Wypowiedź prawdziwego mędrca Filmiki zarejestrowały kamerki - nie zostały nagrane telefonem trzymanym w łapie. I ciekawe jak ludzie mają nie zwolnić, skoro z trzech pasów zrobił się jeden? 4 miesiące 0 1 2022-03-16 07:55 Mandat dać taki że temu "zawodowemu" kierowcy się odechce jeździć. Całe miasto przez niego stoi 4 miesiące 9 18 2022-03-16 08:07 A skąd "ekspercie" wiesz co się stało? A może to jakiś tolerancyjny gdańszczanin lub gdańszczanka lub inny Stuhr zajechała muuu drogę, w ramach protestu przeciwko wykorzystywaniu krów? 4 miesiące 5 3 2022-03-16 08:27 A może kierowca zasłabł inteligencie? Skąd wiesz co się stalo 2 1 2022-03-16 08:57 Raczej przysnął. Pogoda zachęca do drzemki, a gość zapewne całą noc był w trasie. 4 miesiące 1 0 2022-03-16 15:20 Dostanie tyle co wszyscy wiec o co ci pajacu chodzi a korka to i tak nie z redukuje. Podziękujmy Putinowi bo przez niego kierowcy z Ukrainy po jechali bronić kraju a nasi muszą jeździć więcej a w dodatku jeszcze kierowcom zawodowym wydłużono czas jazdy do 11h 4 miesiące 0 0 Portal nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Coraz częściej mamy karmiące naturalnie poszukują informacji na temat transportu mleka kobiecego. Wytyczne, które aktualnie obowiązują możecie poznać tu. W tym artykule chcemy wam przedstawić jak transport pokarmu kobiecego wygląda w codziennej praktyce mam KPI. Mama KPI na spacerze Mama KPI, jak każda inna mama, wyrusza co dzień nie raz i nie dwa na spacery ze swoim potomkiem. Jak wtedy powinna zabezpieczyć swoje mleko, kiedy na dworze jest upał +35°C, lub wręcz odwrotnie – mróz minus dziesięć? Idealne będą torby termiczne, które utrzymują ciepło mleka do około 4 godzin. Co jednak uczynić, gdy mamy nagłe wyjście z domu, a nasza torba termiczna schowała się w sobie tylko znanym miejscu? Z pomocą przyjdą jednorazowe pieluszki dziecięce. Popularne “pampersy” genialnie zastępują torby termoizolacyjne w utrzymaniu ciepłoty mleka. Mama KPI wyrusza w podróż Wbrew pozorom, mama karmiąca piersią inaczej nie musi być uwiązana w pobliżu domu. Owszem, zdarzają się przypadki, kiedy wyjście do sklepu, czy znajomych wydaje się matce nie lada wyczynem. Wyjazd poza miejsce zamieszkania – nie do wyobrażenia. Jak się jednak okazuje, coraz częściej mamy KPI zaczynają traktować odciąganie w sposób naturalny, coraz mniej krępuje je, że nie karmią bezpośrednio z piersi. Są też kobiety, dla których taki sposób karmienia jest wygodniejszy i mniej wstydliwy. Okres wakacyjny, czy świąteczny to doskonała okazja do podróży. W przypadku karmienia dziecka wyłącznie odciągniętym mlekiem przygotowanie do wyjazdu może wymagać więcej zachodu. O tym, jak się przygotować do podróży wakacyjnej i w jakich miejscach można ściągać mleko dowiecie się z tego artykułu. Jednym z pomocnych gadżetów jest lodówka turystyczna. Do transportu mleka na duże odległości nadaje się idealnie lodówka turystyczna. W lodówce utrzymuje się temperatura 4°C, co daje duże pole do popisu, jeśli chodzi o transport mleka zamrożonego. Zamrożone w woreczkach / pojemnikach mleko należy układać w czystej i suchej komorze lodówki bezpośrednio po wyjęciu z zamrażalnika. Następnie dokładnie zamknąć lodówkę. W miarę możliwości podłączyć lodówkę do gniazdka prądu w samochodzie. W przypadku krótkiej podróży podłączenie lodówki może okazać się niekonieczne. Jednak pokonując dłuższą trasę – szczególnie w okresie upałów – warto zadbać o swobodny dostęp do gniazdka. W przypadku transportu dużej ilości mleka najbezpieczniej jest użyć lodówki turystycznej, którą można podpiąć zarówno do zapalniczki samochodowej, jak i gniazdka prądu. Jeśli przewozi się świeże mleko, należy niezwłocznie po dojeździe na miejsce przeznaczenia, umieścić je w stacjonarnej zamrażarce. Mleko zamrożone również przekładamy do zamrażarki. Sposób ten został sprawdzony przez mamy karmiące wyłącznie odciągniętym mlekiem. Ich zdaniem spokojnie pokona się trasę 5 godzinną jazdy autem, a nawet dłużej, bez obaw o mrożonki. Jednorazowo, w lodówce turystycznej, można przewieźć nawet 40 woreczków mleka, co dla niektórych mam jest istotną informacją. Innym sposobem przewiezienia zamrożonego mleka na dalsze odległości jest transport w suchym lodzie, o którym więcej przeczytacie w naszym artykule. Obrazek wyróżniający i zdjęcia poglądowe: zdjęcia z archiwum prywatnego udostępnione Fundacji „Mlekiem Mamy”. Dziękujemy! 🎧 Jeśli wolisz słuchać niż czytać podcast na ten temat znajdziesz tu. 📌 Podcasty dostępne są również na: Spotify, Google Podcasts i Apple Podcasty.
- Do 2030 r. 30 proc., a do 2050 r. połowa drogowego transportu towarów w UE na odległości przekraczające 300 km ma zostać przeniesiona na bardziej ekologiczne środki transportu (w tym kolej). To ambitny cel, ale osiągalny. Kolej to najbardziej ekologiczny sposób podróżowania. Gigantyczny zakres prac inwestycyjnych, które podejmujemy, sprawi, że niedługo będzie również najszybszy - przekonuje Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury, w rozmowie z Jackiem Ziarno, i zarysowuje, jak chcemy zmierzać w tym kierunku w Polsce. - Panie ministrze, jest pan zwolennikiem ustawowego zakazu likwidacji linii kolejowych bez zgody właściwego ministra, czyli swojej - w sensie ich demontażu, a później "rozparcelowania" pustych już terenów. - Nie bez przyczyny. Do 2003 r. obowiązywały przepisy - z 1960 r. i 1997 r. - które dawały PP PKP, PKP SA i PKP PLK możliwość likwidacji linii kolejowych. Potem na lata uprawnienia takie przejął minister odpowiedzialny za transport. Linie kolejowe znikały w tym czasie jednak nie dlatego, że decyzję podejmował ten czy inny podmiot. Demontowano je, gdyż brakowało determinacji, aby je utrzymywać i modernizować, przeznaczając na to odpowiednie nakłady. Wcielana w życie polityka transportowa ministerstwa, którym kieruję, zakłada strategiczne zatrzymanie likwidacji linii kolejowych, co więcej - powrót do eksploatacji niektórych tras. By nie być gołosłownym; przerwaliśmy procedurę likwidacji takich odcinków jak Matarnia-Gdańsk Osowa czy Nowy Świętów-Głuchołazy Zdrój. Przywracamy także zlikwidowane linie kolejowe. - Czy wspomniane projektowane prawo jest racjonalne? Czy aby nie jest to ilustracja reguły "pies ogrodnika"? - Zmiany prawne przywracające wymóg uzyskania zgody ministra na likwidację linii kolejowej lub jej odcinka są jak najbardziej zasadne. Projekt stosownej ustawy jest na etapie uzgodnień międzyresortowych, publicznych konsultacji i opiniowania. Przez 3,5 roku nie zasypialiśmy jednak gruszek w popiele: przywróciliśmy dla ruchu pasażerskiego ok. 250 km linii kolejowych, które przedtem zostały zlikwidowane. Z niektórych przewoźnicy korzystają codziennie (np. Łuków-Parczew, Legnica-Lubin), a z innych sezonowo ( Sławno-Darłowo). Bywa, że stan tras pozwala na prowadzenie przewozów (np. Olecko-Ełk), ale (jeszcze) nie jeżdżą po nich pociągi - i tu nasz resort apeluje do organizatorów przewozów, aby w pełni wykorzystywali istniejącą infrastrukturę. Bo to przecież redukuje obszar komunikacyjnego wykluczenia. - To fragment projektowanego programu Kolej Plus - próby wsparcia rozwoju i rewitalizacji linii kolejowych, zwłaszcza o znaczeniu lokalnym, zahamowania ich degradacji. Było aż tak dramatycznie? - Skala wyłączeń całych połaci kraju z ruchu kolejowego jest ogromna. Wspomnę tylko, że w roku 1990 w Polsce działało 26,2 tys. km. linii kolejowych (w tym normalnotorowych - 24 tys. km), a w końcu 2017 r. - jedynie 19,2 tys. km (w tym 18,7 tys. km normalnotorowych). Efekt? Pozbawienie stu miast Polski powyżej 10 tys. mieszkańców dostępu do kolei. Według danych Instytutu Kolejnictwa z 2018 r. tylko 53 proc. gmin miało dostęp do czynnej sieci kolejowej (78 proc. ludności kraju)… Aż 29 gmin powyżej 20 tys. mieszkańców nie ma takiego dostępu. Charakterystyczny był pewien schemat, prowadzący do stopniowego zamierania ruchu na liniach. Definitywne zawieszanie linii kolejowych poprzedzał etap tzw. wygaszania połączeń, w którym oferta komunikacyjna stała na tak niskim poziomie, że zniechęcała do podróżowania pociągiem ( poprzez rozkład jazdy niedostosowany do potrzeb ludności, małą liczbę połączeń, brak połączeń skomunikowanych). Często okresy funkcjonowania tras oddzielano etapami zawieszania ruchu. Wszystko to, delikatnie mówiąc, sprzyjało nieuchronnej likwidacji ruchu osobowego.
Fenomen Stanisława Barei źródło: Ja mówię to, co myślę i wydaje mi się, że ludziom wskazuję na pewne niebezpieczeństwa, ostrzegam ich przed czymś, a że się przy tym bawią, to już trudno… – mówił Stanisław Bareja w wywiadzie, którego udzielił we wrześniu 1981 roku Jackowi Federowiczowi. I faktycznie – reżysera „Misia” zapamiętaliśmy jako bystrego obserwatora, kpiącego z absurdów PRL-owskiej codzienności. Twórczość Barei w ogóle się nie zestarzała. Perypetie prezesa Ochódzkiego oglądane dzisiaj bawią tak samo, jak bawiły czterdzieści lat temu. Co z tego wynika? Dwie rzeczy. Po pierwsze reżyser kręcił po prostu dobre filmy. Nie dość, że jajcarskie, to jeszcze świetnie zagrane. Po drugie to wszystko, z czego Bareja się śmiał wcale nie zniknęło wraz z upadkiem „komuny”. Jest tu, wokół nas, i całkiem dobrze się miewa, czasem trochę tylko polukrowane. Zastanawiacie się, do czego piję? Proszę bardzo, już mówię: biurokratyczne skostnienie, pustosłowie polityków, cwaniactwo, bylejakość. Ale przede wszystkim fałsz, większe i mniejsze kłamstewka, które nam się opowiada i które sami sobie opowiadamy. I to dlatego Bareja (i jego filmy) jest wiecznie żywy, a my raz za razem mówimy, że „tu przecież jest jak w »Misiu!«”. Bareja – reżyser politycznie niepoprawny źródło: Bareja nie miał nad Wisłą łatwo. Taki dajmy na to Kazimierz Kutz, o którym jeszcze wspomnę, uważał jego twórczość za kiczowatą i zaadresowaną do niewyrobionego widza. Filmowcy mainstreamowi (czyli powiązani z władzą) sekowali Bareję i wyśmiewali. I nie ma się czemu dziwić – podczas gdy oni kręcili albo nudne propagandówki, albo sieriozne kino psychologiczno-egzystencjalne, komedie „pana Staszka” rozbawiały miliony Polaków do łez. Ale nie tylko koleżeńska zazdrości komplikowała Barei życie. Robiła to także, a może przede wszystkim, polityka. Czarny humor reżysera bezlitośnie odzierał PRL-owską rzeczywistość z gładkiej propagandowej politury. Pod tym błyszczącym lakierem kryła się śmieszno-straszna codzienność: korupcja, kolesiostwo, brakoróbstwo, brzydota, złodziejstwo i pospolita głupota. Reżyser, niczym dziecko w bajce Andersena, w kolejnych filmach pokazywał, że król jest nagi. Władzy ludowej, jej poplecznikom i stronnikom nie mogło się to podobać. Stąd szykany i cenzura. Kolaudacja źródło: Filmy Barei były szczególnie ostro krytykowane podczas tzw. kolaudacji, czyli pierwszych, jeszcze zamkniętych pokazów. Uczestniczyli w nich wyłącznie ludzie „z branży”. Przyjrzyjmy się jednemu z takich seansów (nienawiści). Odbył się w warszawskim kinie Rejs 9 grudnia 1977 roku. Oglądano wtedy „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz”. Film się skończył, przyszedł czas na uwagi i komentarze zgromadzonych – śmietanki PRL-owskich oficjeli od kultury. Zaczyna jakiś urzędas: To, co się dzieje na ekranie ma tyle wspólnego z rzeczywistością, co z życiem na księżycu. Jestem pewien, że film znajdzie widza, bo są widzowie, którzy chcą oglądać na ekranie głupszych od siebie. Nawet jeśli będzie to film kasowy, to państwowa kinematografia nie powinna takich filmów robić i takich filmów nie lubię. Bohdan Poręba - postać Bogdana Zagajnego, reżysera z filmu "Miś", jest wzorowana właśnie na nim / źródło: Teraz głos zabiera towarzysz Poręba – wpływowy reżyser (sparodiowany później w „Misiu”). Jest wyraźnie poruszony: Scenariusz ma optykę absolutnie nie do przyjęcia. Optykę, która najwięcej mówi o tym zwierzęciu, które ukazuje się na końcu filmu na ulicach Warszawy (chodzi tu oczywiście o świnię – Ale trzeba chyba powiedzieć jedną rzecz. Że w tym filmie nasze życie i ludzie są pokazani bez cienia życzliwości. Chodzi mi o brak jakiejkolwiek sympatii do człowieka. Reżyser wskazuje nam na płaskość tego świata, na płaskość ludzi. I to jest najbardziej przerażające. Chwilę później dodaje:…z tego wynika, że wszystko jest ześwinione, łącznie z ludźmi. A oni są wewnętrznie ześwinieni. Nie zgadzam się z bolały Porębę kuksańce pana Staszka, bolały do żywego. Jako ostatni film Barei komentuje ówczesny minister kultury Janusz Wilhelmi:Nie powinniśmy żerować na niskim stanie umysłów widzów. […] Powinniśmy podnosić poziom kulturalny naszych widzów. A w żadnym wypadku nie powinniśmy tego poziomu obciągać w dół. […] I tak samo uważam, że nie mamy obowiązku dogadzania naszym widzom od dołu, ale od góry (na sali grobowa cisza, nikt nawet nie parsknął). […] Jeżeli nawet film ktoś kupi, to my nie jesteśmy przedsiębiorstwem handlowym i to nie jest dla nas argumentem. Nie jesteśmy kioskiem „Ruchu”! „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” na rok staje się „półkownikiem”. Kilka dni po kolaudacji Stanisław Bareja przechodzi zawał serca. Bareizmy nasze powszednie źródło: Kazimierz Kutz, chcąc zakpić z Barei i jego jakoby kiepskiego warsztatu, ukuł w latach 60. termin „bareizm”. Określenie szybko przeniknęło do języka partyjnej nomenklatury, stając się klasycznym „słowobijem” – pałką, służącą do okładania „wroga ludu” i jego antysocjalistycznych, kłamliwych filmideł. Wkrótce „bareizm” zaczął jednak znaczyć to, co znaczy dziś – sytuację lub wypowiedź jawnie absurdalną i surrealistyczną, jakby wprost wyjętą ze scenopisu „Misia” albo „Alternatywy 4”. Na Facebooku istnieje nawet licząca ponad 200 000 członków grupa o wdzięcznej nazwie „Bareizmy wiecznie żywe”. Znajdziecie tam wiele smakowitych kąsków à la „pan Staszek”. O, na przykład coś takiego: Filmy Barei – najlepsze sceny źródło: A teraz dziewięć cudownych scen z filmów Stanisława Barei. Kolejność przypadkowa, wybór mój. Pokrójcie sobie Podwawelską, zamówcie (obowiązkową) kawę i wuzetkę, rozluźnijcie krawaty i przygotujcie się na dawkę skondensowanego absurdu. „Miś” – telegram do Polańskiego Prezes Ochódzki wraz ze swoją kochanką, Aleksandrą, usiłują wysłać telegram do Romana Polańskiego. Zirytowana pracowniczka poczty nie może tego zrobić, gdyż:– Nie ma takiego miasta – Londyn! Jest Lądek, Lądek Zdrój, taak…– Londyn! Miasto w Anglii.– To co mi pan nic nie mówi!– No mówię pani właśnie…– To przecież ja muszę pójść i poszukać, zobaczyć, gdzie to jest, cholera… „Miś” – odprawa na lotnisku Lotnisko, kolejka do odprawy. Podróżny staje na wadze. Przyglądają się temu dwaj celnicy. Jeden z nich odczytuje wskazania urządzenia:– 115, a powinno być 119. Cztery kilo wam brakuje.– Schudłem cztery kilo.– Słowem przywozicie do kraju cztery kilo obywatela mniej! A gdyby tak każdy wracał ze stratą paru kilo, byłoby nas mniej coraz – Polaków!– To co mam zrobić?– Sześćdziesiąt za każdy brakujący. A wykształcenie macie jakieś?– Wyższe.– A to przepraszam, to po 75. W kolejnym ujęciu widzimy biały karton, a na nim hasło:Każdy kilogram obywatela z wyższym wykształceniem szczególnym dobrem narodu „Miś” – władza i jej linia Znów lotnisko. Ryszard Ochódzki usiłuje kupić bilet na samolot. Podchodzi do kasy, tam czeka już wianuszek ludzi:– Strasznie państwa przepraszam, ale przed chwileczką dostałem wiadomość ze szpitala. Żona urodziła syna! Chłopak! Więc chciałem żonie kwiaty, a maleństwu na przywitanie tego świata bilet na dobrą wróżbę. Pozwolą państwo?– Proszę bardzo!– Kochana, ten do Londynu, 11:05. Kwiaty dla pani. – Dowód proszę. – Proszę bardzo.– Przepraszam pana, jestem lekarzem pediatrą…– Ja przecież… syn, tłumaczę panu. – Ile waży syn?– Dwanaście kilo.– Dwanaście? Słuszną linię ma nasza władza „Miś” – była żona i Władeczek Mieszkanie Ryszarda Ochódzkiego odwiedza była żona. Towarzyszy jej nowy partner – Władeczek, polityk już niemłody, ale prominentny. Kobieta chce zabrać swoje rzeczy. Ochódzki jest wyraźnie zaskoczony:– No ale… A ty skąd wiedziałaś, że mnie zastaniesz… przecież wiedziałaś, że wyjeżdżam.– Przechodziliśmy po prostu i wpadliśmy.– Jak to – przechodziliście?!!! Z tragarzami?– Taa!! Przechodziliśmy. Z tragarzami. Bardzo cię polubiłem, chłopie. „Miś” – prasłowiańska grusza Plan „Ostatniej paróweczki hrabiego Barry Kenta” – filmu kręconego przez Bogdana Zagajnego (pamiętacie Bohdana Porębę? Zagajny to jego karykatura). Na pierwszym planie reżyser i jego współpracownik. W tle widzimy gruszę, siedzącego na niej kota i sforę oszczekujących go psów. Zagajny zwraca się do swojego zastępcy:– Na każdą rzecz można patrzeć z dwóch stron. Jest prawda czasów, o których mówimy i prawda ekranu, która mówi: prasłowiańska grusza chroni w swych konarach plebejskiego uciekiniera! Zróbcie mi przebitkę zająca na gruszy (w kadrze koci pyszczek). Nie, nie! Zamieńcie go na psa! Zamieńcie go na psa, niech on się odszczekuje swoim prześladowcom z pańskiego dworu! Niech on nie miauczy… „Miś” – płaszcz Rzecz dzieje się w kawiarnianej szatni. Ryszard Ochódzki chce odebrać swój płaszcz. Zirytowany zwraca się do szatniarzy:– Odbierałem… Przecież pan trzyma mój numerek w ręku!– O, masz pan ten płaszcz. – Ale to nie jest mój płaszcz. – Bo pański numerek jest pusty, więc kolega dał numerek sąsiedni, jasne?– Ale przecież miałem paszport, dowód osobisty tej pani, ja tam miałem papie…– To pan odbierał ten płaszcz! – Co…!?– Mówił pan, dowód osobisty był, paszport, jakieś papiery, dwie dychy dał za zgubiony numerek.– Zgubiony numerek to ja trzymam w ręku i proszę, żeby pan wydał mi płaszcz na ten numerek!– Niech pan nie krzyczy na naszego pracownika. Ja tu jestem kierownikiem tej szatni. Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi. – Cham się uprze u mu daj! No skąd wezmę, jak nie mam. Tu pisze, niech pan se przeczyta! Na wskazanej tablicy następująca przestroga: za garderobę i rzeczy pozostawione w szatni szatniarz nie odpowiada. „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” – dobry dojazd źródło: Teraz, dla odmiany, scena z innego znanego filmu Barei – „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz”.Dwóch podróżnych spotyka się na dworcu. Rozmowa schodzi na tematy związane z dojazdem do pracy:– Ja to, proszę pana, mam bardzo dobre połączenia. Wstaję rano, za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem, śniadanie jadam na kolację, tylko wstaję i wychodzę. – No ubierasz się pan.– W płaszcz, jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu? – Fakt.– PKS mam 5 kilometry. O czwartej za piętnaście jest PKS. – I zdążasz pan?– Nieee. Ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się.– Heheh…– Przystanek idę do mleczarni, to jest godzinka, potem szybko wiozą mnie do Szymanowa. Mleko, widzisz Pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD (taki pociąg). Na Ochocie w elektryczny do stadionu. A potem to już mam z górki, bo tak: w 119, przesiadka w 13, przesiadka w 345 i jestem w domu, znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma. To jeszcze mam kwadrans, to sobie obiad jem w bufecie. To po fajrancie już nie muszę zostawać, żeby jeść, tylko prosto do domu. I góra dwudziesta druga pięćdziesiąt jestem z powrotem. Golę się, jem śniadanie i idę spać.„I tak mam dobrze”. No właśnie. I tak trzeba patrzeć na sprawy, zawsze z optymizmem. „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” – poczta Stanisław Tym grający Dudałę Jeszcze jeden fragment z „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz”. Poczta, multum ludzi, kolejka zwinięta w świński ogon. Przy okienku młoda kobieta. Pracowniczka poczty przygląda się jej dowodowi.– Nie mogę pani wypłacić, gdyż na zdjęciu jest pani całkowicie niepodobna do siebie.– Niepodobna, bo to dowód szwagra, …chociaż 500zł, co?– 200 mogę pani wypłacić, chce pani?– No dobra…Jakieś to takie wszystko znajome… „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” – w telewizji I znów „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz”. Konferansjer stoi przed kamerą, za nim senna publiczność. Mężczyzna zagaja z entuzjazmem:– Każdy w życiu ma jakieś marzenie, czegoś pragnie, o czymś myśli; coś, co lubi, co chciałby jeszcze raz zobaczyć, usłyszeć. Pani Walentyna Wnuk jest salową od wielu, wielu lat. Co pani chciałaby najbardziej usłyszeć?Pani Walentyna duka z kartki:– Pioseńkie pana Kor… Koracza o zdrowiu bym chciała najbardziej usłyszeć. – Tak się szczęśliwie składa, że mamy pana Koracza na szczęśliwy zbieg okoliczności! Muzyka zaczyna grać, a znudzona publiczność patrzy, jak Koracz wbiega na Wam to nie przypomina? Jakieś telewizji może? Co? Choć trochę? Kapitalnych scen jest w filmach Barei oczywiście więcej. Powyższe wybrałem z czysto sentymentalnych względów. Chcąc pokazać wszystkie „dobre numery”, musiałbym poprzepisywać scenariusze całych filmów. Wszystkie filmy Barei źródło: Jeśli ktoś chce odświeżyć sobie (albo dopiero poznać) dorobek Stanisława Barei, zamieszczam chronologiczną listę jego dzieł. Przegląd polecam zacząć od drugiej połowy lat 70.: Filmy Stanisława Barei Mąż swojej żony (1960) – debiut, oczywiście komediowyDotknięcie nocy (1961) – kryminałŻona dla Australijczyka (1963) – komediaPrzygoda z piosenką (1968) – film muzycznyPoszukiwany, poszukiwana (1972) – pierwsza naprawdę znany film BareiNie ma róży bez ognia (1974) – kolejny komediowy klasykNiespotykanie spokojny człowiek (1975) – komedia, nieco chyba słabszaBrunet wieczorową porą (1976) – komedia; przepowiednia cyganki i tajemnicze morderstwoCo mi zrobisz, jak mnie złapiesz (1978) – czyli świnia przechadza się ulicami WarszawyMiś (1980) – ostatni film Barei, a zarazem jego opus magnum; wielu Polaków zna go na pamięć Seriale Stanisława BareiKapitan Sowa na tropie (1965) – pierwszy polski serial kryminalnyAlternatywy 4 (1983) – perypetie lokatorów nowo wybudowanego blokuZmiennicy (1986) – historia warszawskich taksówkarzy (premierowy odcinek obejrzało 18 milionów ludzi!) Koniec i bomba, czyli to był miś na miarę naszych możliwości No i to by było na tyle. Skoro rozpocząłem od cytatu z Barei, to i na cytacie skończę: moje komedie może są śmieszne, ale jednocześnie są bardzo ponure i mówią o świecie dosyć bezlitosnym i że gdyby odrzucić gagi i gdyby odrzucić żarty i dowcipy, to by były bardzo ponure. Chciałem napisać, że na szczęście ten ponury i bezlitosny świat przeminął. Ale nie napiszę, bo tak dobrze to, motyla noga, nie jest.
mleko ma najszybszy transport